Dworzec kolejowy to w wielu miastach polskich nie tyle okno na świat, miejsce ważne dla mieszkańców, gości i turystów, gdzie można rozpocząć i zakończyć swoją podróż do szkoły, pracy lub na wymarzony urlop, ale... wątpliwa wizytówka miasta, zdewastowana rudera, która już dawno zatraciła swój pierwotny charakter i funkcję. Nie tylko trudno tam odpocząć, czy zaczekać na pociąg lub autobus. W wielu budynkach dworcowych nie można zakupić biletów na przejazd, skorzystać z toalet, a nawet usiąść. Niektóre dworce, grożąc zawaleniem, od dawna są zamknięte. Samorządy czują się odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Poszukując własnych i zewnętrznych źródeł finansowania starają się odzyskać dworzec dla miasta. Trzeba przyznać, że w ostatnich latach również PKP zaczęło rewitalizować swoje dworce. Najpierw w dużych miastach: remontuje się dworzec we Wrocławiu, praktycznie buduje od nowa dworce w Katowicach i Łodzi, przebudowywany jest dworzec poznański. Są to inwestycje niskiego ryzyka, gdyż duże obiekty dworcowe zlokalizowane są zazwyczaj w centrach miast. Buduje się więc przy nich galerie handlowe, łatwiej o najemców powierzchni. Inaczej jest na małych trasach, gdzie pociąg kursuje kilka razy dziennie, a na zwykle zbyt duży jak na lokalne warunki budynek nie ma chętnych. Trzeba mieć pomysł i wytrwałość. PKP nie wiadomo z jakiej przyczyny bardzo ciężko się rozstaje ze swoim majątkiem, choć nie ma pieniędzy na jego remont. Zdarza się, że długoletnie negocjacje samorządów ze spółkami kolejowymi kończą się fiaskiem, nawet w przypadku zabezpieczenia środków na remont. Bywa, że sytuacja jest odwrotna, PKP remontuje budynek małego dworca, a nie ma pomysłu na jego zagospodarowanie. Tak jest np. na małych stacyjkach we Wrocławiu, gdzie wyremontowane obiekty są... zamknięte. W Drawsku Pomorskim znaleziono sposób na niszczejący dworzec. Burmistrz wykazał się determinacją i przejął w 2006 roku dworzec od PKP za niezapłacone podatki. Zakończono pierwszy etap. Następny krok - to pomysł na budynek i znalezienie wsparcia. Użytkowanie komercyjne budynku okazało się w przypadku Drawska niemożliwe. Brakowało potencjalnych najemców. Dworzec musiał być wykorzystywany na cele publiczne i komunalne. W 2009 roku pojawił się pomysł „dworca ekologicznego” i postanowiono zrealizować wspólny projekt z niemiecką gminą Schorfheide. Przedmiotem projektu była rewitalizacja i zmiana funkcji dworców kolejowych w Drawsku Pomorskim i w Groß Schönebeck. W projekcie oprócz gmin uczestniczyły - po stronie niemieckiej NaturSchutzFonds Brandenburg (Brandenburski Fundusz Ochrony Środowiska) i Rezerwat Biosfery Schorfheide, a po stronie polskiej Wydział Terenowy I Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie, Fundacja Nauka dla Środowiska z Koszalina i Klub Przyrodników ze Świebodzina. Wspólnie łatwiej było uzyskać środki. Opracowano koncepcję, pomogło duże doświadczenie organizacji NaturSchutzFonds użytkującej dworce ekologiczne w Chorin, Warnitz i Melchow. Rezultat przekroczył oczekiwania, otwarcie nastąpiło w listopadzie 2011 roku. Dzisiaj Drawsko Pomorskie ma nie tylko nowy dworzec, gdzie można w przyzwoitych warunkach spokojnie poczekać na pociąg lub autobus, ale nową informację turystyczną, sale konferencyjne, wystawy. W budynku zlokalizowano również Referat Promocji Urzędu Miejskiego, zachowano także istniejące tam wcześniej mieszkania komunalne. |